Przerwa międzysemestralna, to dla studenta przygniecionego ciężarem sesji, czas ratowania skołatanej psychiki. Los w zimowym semestrze był dla mnie łaskawy. Czekały mnie 3 egzaminy. Teraz, gdy jest już po wszystkim, czas na leniuchowanie. Chwila wolnego poskutkowała napadem na bibliotekę i wyniesieniem krzywiej wieży książek. Nie wybierałam zbyt ambitnych czy branżowych tytułów. Mój mózg wystarczająco zmęczył się naukową paplaniną akademickich podręczników. Woła o odmóżdżenie. Tytuły wyświechtane i popularne. Zdaniem wielu prawników przez duże "P" (oczywiście tych z pierwszego roku), czytanie podobnej literatury to plama na honorze i kalanie umysłu. Niech przez ferie czytają sobie Kolańczyków, Sarneckich i Bardachów. Mnie to nie rusza.
Po przeczytaniu każdej pozycji postaram się niezdarnie ją zrecenzować.
W pierścieniu ognia najlepsza książka :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://ewelinn.blogspot.com/
Już niedługo, mam nadzieję, znajdę trochę czasu i się do niej dobiorę. :)
UsuńDrugą i trzecią cztałam a do pierwszej podchodzę od... roku? Ale zawsze stwierdzam, że jest 10000 innych rzeczy do zrobienia. Ale ostatnio coś mnie popchnęło w stronę książek i połykam je z prędkością światła.
OdpowiedzUsuńKatarzyna poszła na pierwszy strzał i... polecam. Lekka i przyjemna. Powieść o historycznym tle. Może trochę rozmija się z faktami historycznymi, ale bardzo szybko się ją czyta. Już kończę.
UsuńJa połykam książki tylko w przerwie. Żałuję, że nie mam czasu na czytanie dla przyjemności na studiach. Może to wina złej organizacji czasu? Popracuję nad tym. :)