Koszmar studenta
czyli poszukiwania
mieszkania
Poszukiwania
mieszkania jeden z najmniej przyjemnych aspektów studenckiego życia. Nie
owijając w bawełnę - to istny koszmar. Przyśnił mi się on znacznie szybciej,
niż myślałam, choć muszę przyznać, ze czasu na sen było wyjątkowo mało.
Nieprzespane noce spędzone na przeszukiwaniu ogłoszeń dłużyły się w
nieskończoność. A przecież sami przyznacie, mieszkać gdzieś trzeba, szczególnie
gdy miasto rodzinne odległe jest od miejsca studiowania o 230 kilometrów. A
wiec sukcesywnie, przez 3 miesiące, byłam stała bywalczynią serwisów Gumtee.pl
i Tablica.pl. Oczy wychodziły mi z orbit, piekły niemiłosiernie i permanentnie
się zaczerwieniły – ot takie skutki wielogodzinnego wpatrywania się w
ekran laptopa. Ostatecznie mogę poszczycić się mianem ekspertki w poszukiwaniu
okazji i pochwalić sukcesem. Wspólnymi siłami, wraz z moją przyszła
współlokatorką, z którą znamy się z liceum, wynajęłyśmy mieszkanie. Bród,
smród, sodoma i gomora, ale przynajmniej 10 minut piechotą od rynku (okolice
ul. Dietla). Uff!
Teraz
staniecie się świadkami przemiany. Dnia 1 sierpnia wpadamy z miotłami i żrącymi
środkami, meblujemy, wiercimy i malujemy. Skutki naszej pracy chętnie pokażemy.
Załączam
fotografie mojego przyszłego pokoju (2 lata temu z pomarańczowymi ścianami,
dziś z białymi i łazienki, które pochodzą z serwisu Gumtree.pl i zostały
zrobione przez właściciela.